Dzień dobry!
Dzisiaj przychodzę do Was z opasłą recenzją trylogii Suzanne Collins- Igrzyska śmierci. O książkach stało się głośno w momencie premiery filmu. Wiele osób urzekł film, więc postanowili przeczytać książkę. Ja również najpierw zobaczyłam ekranizację, a potem sięgnęłam do pierwowzoru. Nie osłabiło to jednak mojego zaangażowania i ciekawości, bo szybko zauważyłam, że film i książka różnią się od siebie.
Trylogia
"Igrzyska śmierci"
Historia rozgrywa się w Panem, kraju powstałym na zgliszczach Stanów Zjednoczonych. Dwanaście dystryktów jest wyzyskiwane na rzecz Kapitolu. Głowna bohaterka, a zarazem narratorka mieszka w Dwunastym Dystrykcie- jednym z najuboższych, zajmującym się wydobyciem węgla. Po śmierci ojca w kopali musi troszczyć się o matkę i młodszą siostrę Primrose. Udaje jej się przeżyć dzięki polowaniom w zakazanym lesie z bliskim przyjacielem- Galem. Co roku organizowane są igrzyska, które mają zdyscyplinować dystrykty i przypomnieć o klęsce podczas Powstania. Z każdego dystryktu losowana jest para dzieci w wieku od 12 do 18 lat, która musi walczyć na arenie o przetrwanie. Katniss zgłasza się w zamian za wylosowaną siostrę i wraz z Petą muszą stawić czoła igrzyskom. Ich mentorem zostaje wiecznie pijany Haymitch, który nie pozostawia im wątpliwości- dwunasty dystrykt i w tym roku, nie będzie miał zwycięzców. Katniss zwraca na siebie uwagę i zapada w pamięć jako "dziewczyna igrająca z ogniem". Na arenie mierzy się z brakiem wody, bólem i przede wszystkim innymi uczestnikami. Zaprzyjaźnia się też Rue, która gnie. Między nią i Petą rodzi się uczucie. Zdradzę również, że Pecie i Kotnie ( przezwisko Katniss), udaje się przechytrzyć Kapitol.
Tom pierwszy mimo, że czytałam po obejrzeniu filmu, nadal trzymał w napięciu. Historia oryginalna, wciągająca i naprawdę ciekawa. Pani Collins wykreowała fantastyczny świat, pełen niesprawiedliwości i bólu. Sama idea Panem i organizacji takich igrzysk była genialna.
Pomimo, że zazwyczaj główne bohaterki w książkach irytują mnie, czasami nawet wkurzają, to z Katniss się polubiłam. Już na samym początku wzruszyła mnie jej troska o rodzinę i determinacja. Zgłosiła się dobrowolnie na Igrzyska, bo wiedziała, że jej młodsza siostra nie miałaby tam szans. A jaka może być większa ofiara od oddania swojego życia za innych? Kotna zyskała jeszcze więcej w moich oczach, gdy obserwowałam z zapartym tchem jej zmagania z własnym sumieniem. Nie chciała zabijać, ale musiała, by przetrwać dla rodziny. Ta dziewczyna wiedziała czego chce i trzymała się swojego zdania. Czasami denerwowała mnie jej bezradności i trema przed publicznością . Czasami też nie rozumiałam jej wyborów, bo kierowała się sercem i była dość impulsywna. W pamięć zapadła mi scena, gdy Katniss zaśpiewała kołysankę umierającej Rue.
W książce nie brak akcji. Momenty dynamiczne przeplatają się wraz z tymi delikatnymi, zwalniającymi tępo. Tom pierwszy zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie.
" W pierścieniu ognia"
Katniss i Peta wyruszają na Turnee Zwycięzców. Podczas odwiedzin dystryktów zauważają, że w wielu wybuchły rebelie. Kapitol jest wściekły na zwycięzców i ich podstęp, który okazał się być iskrą zapalną. Katniss i Peta muszą przekonać wszystkich, że są zaślepieni miłością. Chłopak nie musi udawać, kocha Kotnę, ale dziewczyna nie podziela jego uczuć. Trwają również przygotowania do 75 Igrzysk Głodowych. Organizatorzy postanowili zorganizować igrzyska, w których udział wezmą dotychczasowi zwycięzcy. To oznacza tylko jedno- Katniss i Peta znowu trafiają na arenę pełną zagrożeń. Szybko nawiązują pakt z kilkorgiem innych uczestników. Orientują się, że arena to wielki zegar i o określonych godzinach "uruchamiane są" kolejne pułapki. Dzięki temu jest im łatwiej przeżyć. Postanawiają też uwolnić się i rozbić barierę otaczającą teren igrzysk. Katniss nie wie, że wszytko to było zaplanowane i ukierunkowane na rozpoczęcie rebelii.
Drugi tom podobał mi się równie bardzo jak pierwszy. Suzanne Collins ponownie wysłała Katniss i Petę na igrzyska, by po raz kolejny przeżywali ten sam horror. Już na samym początku kręciłam głową, jak nieprzewidywalny i nielitościwy okazał się los dla bohaterów. Tą razą arena podobała mi się jeszcze bardziej. Pomysł z zegarem i to, że Katniss nie była zdana na siebie- to jest to! Polubiłam kłótnie sojuszników, zachowania zwariowanych "naukowców" i pułapki czekające na zawodników. Główna bohaterka i teraz nie straciła, ale jakby schowała się troszeczkę w cień. Możliwe, że przez wprowadzenie większej ilości stałych bohaterów. Naprawdę ucieszyłam się, że autorka nie zanudziła nas luksusowym życiem zwycięzców igrzysk, ale posłała ich ponownie na arenę. Ta części wypada równie dobrze jak pierwsza. Akcja wartka, wciągająca. Przy samym zakończeniu byłam nieco zdezorientowana, ale kiedy wszytko się wyjaśniło byłam zaskoczona i zadowolona.
"Kosogłos"
Katniss trafia do Trzynastki- dystryktu, który według propagandy Kapitolu nie istnieje. Dystrykt ten jednak rozwijał się i przygotowywał do powstania. W Trzynastce znalazła się również rodzina bohaterki, która uciekła ze zrujnowanego Dwunastego dystryktu. Nie wszystkim udało się tu dotrzeć. Tylko niewielka garstka ludzi ewakuowała się przy pomocy Galea. Brakuje również Pety i Joanny, którzy zostali uwięzieni przez Kapitol. Wykończona fizycznie i psychicznie, żyjąca w podziemiu dystryktu Katniss, musi stanąć przed ważnym zadaniem. Rebelianci chcą, by stała się twarzą powstania- Kosogłosem. Dziewczyna zgadza się. Wzywa do walki, odwiedza dystrykty, ale przede wszystkim pragnie zemsty. Nic jednak nie jest już takie samo, nawet odbity, torturowany Peta zdaje się nie poznawać ukochanej Katniss, która dopiero teraz uświadamia sobie łączące ich uczucie. W końcu rozpoczyna się walka z Władzą. Katniss wraz z grupką przyjaciół stara się jako pierwsza unicestwić Snowa, prezydenta Panem. Co dzieje się z człowiekiem, który widzi śmierć wielu bliskich osób? Co, kiedy ginie członek rodziny? Co jeśli sojusznicy nie kierują się do końca dobrem ludności?
Zawsze ostatnie części serii książek czytam z żalem i smutkiem, że to już koniec mojej przygody w tym świecie. Z tą było nieco inaczej. Chęć poznania zakończenia tak mną zawładnęła, że zapomniałam o całym świecie. "Kosogłos" różni się od swoich poprzedników. Mniej tu akcji, mniej dramatyzmu. Autorka pozwala posiedzieć nam w głowie Katniss, dzięki czemu poznajemy człowieka przestraszonego, skołowanego, wyczerpanego, ale ogarniętego chęcią zemsty. To było za razem ciekawe i denerwujące. Niektóre sytuacje wydawały się bezsensowne. Dopiero w połowie tomu dostajemy mocny kop adrenaliny i kolejny przypływ akcji. Znowu jest bieg, walka, strach i przyśpieszony oddech bohaterów. Ponownie śmierć, konieczność wykazania sprytu, chaos. Bohaterowie zaskakują zmianami. Katniss nie boi się już zabijać, ale nadal jest pełna współczucia. Peta z kochanego chłopca zmienia się w maszynę, która pragnie śmierci kochanej niegdyś głównej bohaterki. Prim z małej, uroczej siostry zmienia się w niosącą pomoc sanitariuszkę. Nawet Hymitch odstawia alkohol ( ale nie z własnej woli co to, to nie! :)) Zakończenie jak najbardziej mnie satysfakcjonuje. Nie jest to typowy happy end, ale coś na kształt tego. W końcu nasza bohaterka nie jest normalną bohaterką, Panem nie jest normalnym krajem, więc i koniec nie jest do końca normalny.
Cieszę się, że przeczytałam całą trylogię. Dla tylu zwrotów akcji, ciekawych rozwiązań i kilkunastu świetnie spędzonych godzin było warto po nią sięgnąć. Nie jest to historia, która szybko uciekanie z pamięci, a da nam wiele wspaniałych chwil. Niby SF, a jednak przekazuje jakiś głębszy sens. Ukazuje jak zachowuje się człowiek w brutalnym świecie. Dostrzegamy kontrast- wysoko rozwiniętą technologię i świat kopalni i prac ręcznych. Niektórzy mogą to zinterpretować również jako przestrogę przed wojną i jej skutkami, oraz przed zabawą w Boga. Po przeczytaniu możemy dojść do wniosku, że nie możemy dopuścić, żeby nasz świat stał się taki kiedykolwiek, bo nikt nie chciałby wcielić się w rolę Katniss.
<<<<>>>>
Przestrzegam osoby wybierające książki po okładce. Grafika trylogii nie powala, okładki proste i dosyć nudne, ale kryjące ciekawą treść.
Jeżeli chodzi o film, to ukazała się ekranizacja Igrzysk śmierci. Pewnie oglądaliście ją, bo w marcu i kwietniu zeszłego roku było na to wielkie booom. Naprawdę warto sięgnąć po pierwowzór, bo jest tam więcej szczegółów i klimat też jest trochę lepszy. Dla totalnych leniwców i alergików na książki mam dobrą wiadomość: w listopadzie zobaczymy w kinach "W pierścieniu ognia".
Ja jak najbardziej polecam i zachęcam do przeczytania, jeżeli jeszcze nie mieliście takiej okazji.
Liczę na to, że podzielicie się swoim zdaniem na temat książek w komentarzach, bo jestem strasznie ciekawa waszych wrażeń.
~~~*~~~
Notka wyszła wężowa, chociaż wydaje się tylko taka długa, bo linijki są krótkie. Dziękuję wszystkim którzy przeczytali i podzielą się swoimi opiniami.
uwielbiam tą trylogię, właśnie czytam Kosogłosa! ;)
OdpowiedzUsuńMoże w końcu to przeczytam , ale jak najpierw obejrzałam film , to do książki jakoś mnie nie ciągnie ;p
OdpowiedzUsuńJa oglądała tylko film^^ muszę się w końcu skusić na te książki, bo od dawna mam na nie ochotę^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Miśka
http://misiayou97.blogspot.com/
Kiedyś koleżanka mi mówiła o tej trylogii :)
OdpowiedzUsuńFajna jest, muszę ją kiedyś przeczytać.
Ja oglądałam film :) i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńmalinaaa99.blogspot.com
Czytałam! Wszystkie części! Cudowna trylogia, chociaż moje serce tak naprawdę urzekła 1.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wszystko streściłaś i dobrze, że wszystkie 3, bo zwykle ludzie piszą tylko o części pierwszej.
Zapraszam do mnie: http://kawiarenka-balladyny.blogspot.com/
Dziękuję. Według mnie pojedyncze części nie mają tyle uroku co cała trylogia, więc musiałam zrecenzować wszystkie trzy.
Usuńnie czytałam ale słyszałam ze fajne wiec muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńZnam wszystkie części i bardzo polecam! Cała trylogia jest super! Kocham te książki! Świetne streszczenia!
OdpowiedzUsuńPierwszą część czytałam i oglądałam. Drugiej i trzeciej nie czytałam, bo niestety ciężko się u mnie w bibliotece na nie doczekać. Ach.. ale niestety znam koniec dobrze, bo koleżanka, która czytała nie oszczędziła mi spoilerów. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna opowieść!
Oj, to nie ładnie ze strony koleżanki. Mam nadzieję, że się jednak doczekasz.
Usuńmasz cudownego bloga , ogółem jesteś bardzo ciekawą osobą . Będę tu często wpadać <3
OdpowiedzUsuńwpadniesz do mnie ? zależy mi : c
lovelooksky.blogspot.com
Szczerze to nie czytałam żadnej z nich , ale bardzo bym chciaŁA , NAPEWNO SIE SKUSZE ♥♥♥ SUPER POMYSŁ NA POST ;)) zapraszam do mnie , powróciłam do blogowania , bedzie mi miło jesli wpadniesz i zostawisz po sobie ślad ;))http://domi-and-domi1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnie czytalam ;<
OdpowiedzUsuńTa książka była chyba moim największym zaskoczeniem od dawna! Myślałam, że to w ogóle nie moja bajka, zła tematyka i gatunek, ale tak się wciągnęłam, że w kilka dni obaliłam wszystkie trzy tomy! Podkreślę- najpierw CZYTAŁAM, potem OGLĄDAŁAM. Dla mnie to zbrodnia, jeśli robię na odwrót, bo moja wyobraźnia ma już narzucony pierwowzór. Książki są świetne, nie nudzą(mimo trzech tomów), mają wiele zwrotów akcji, których w życiu bym się nie spodziewała! Moim zdaniem wersja papierowa była lepsza od ekranizacji głównie pod względem kreacji postaci.
OdpowiedzUsuńFajnie, że poruszyłaś temat książek i tej trylogii! :) Normalnie aż się siedzę i się szczerzę. :D
Pozdrawiam serdecznie! <3
Również wolę najpierw czytać, a dopiero potem oglądać. Niestety dopiero po obejrzeniu Igrzysk zorientowałam się, że to na podstawie książki.
UsuńJa też jestem zdania, że książki są lepsze.
Cieszę się, że wywołałam taki entuzjazm.
Przeczytałam pierwszą część. Wstrząsnęła mną tak bardzo, że nie jestem w stanie przeczytać reszty części...
OdpowiedzUsuńMuszę to wreszcie przeczytać, ekranizacji nie oglądałam. Co bardziej polecasz? :)
OdpowiedzUsuńMuszę sie skusić na przeczytanie książki, bo jak na razie nie miałam na nie czasu:D
OdpowiedzUsuńhttp://fotolivekate.blogspot.com/
Filmy zawsze idą swoją drogą i część książki jest ominięta. Przyznaję, że nie słyszałam ani o filmie, a ni o książce, gdyż gustuję w ciężkich psychologicznych książkach ale czemu by nie przeczytać właśnie tej:) trzeba poszerzać swoją wiedzę i pewnie się skuszę, gdyż bardzo ciekawie ją zapowiedziałaś;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Zapraszam także do mnie:)
Zdecydowanie warto się skusić. Skoro lubisz książki psychologiczne, to pewnie najbardziej spodoba Ci się ostatnia część.
Usuńwidziałam film i już od dawna zabieram się za przeczytanie książek. zakupiłam je już jakiś czas temu, ale ciągle nie mam czasu na zabranie się za nie, bo szkoła -,- znając życie przeczytam je dopiero na wakacjach ...
OdpowiedzUsuńa ciężko ci się je czytało? bo sprawiają wrażenie trudnych ;)
kaama-blog.blogspot.com
O nie! Czytanie ich to czysta przyjemność! :D
UsuńWstyd, ale oglądałam tylko film, za książki muszę się zabrać koniecznie! Już kilka razy widziałam na blogach ich recenzje i w końcu muszę się skusić :) PS.To ja, Daria z consumeyourworld <3
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam szczerze, że The Hunger Games jest na podstawie książek. nieźle. Dzięki :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że na coś się przydałam.
Usuńjestem w trakcie czytania :)
OdpowiedzUsuńpiszesz ciekawe recenzje ;) uwielbiam THG♥
OdpowiedzUsuńświetna ksiazka,strasznie mi sie podobala calosc;D
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z tych książek :3
OdpowiedzUsuńżadnej nie czytałam ;<
OdpowiedzUsuń+zapraaaszam do mnie.
+obserwuje.
Seria jest boska, moja ulubiona razem z Harry'm Potterem i Ulysses More. Jeśli nie czytałaś, to gorąco polecam. :)
OdpowiedzUsuńMasz ochotę na wspólna obserwację? Już już. ;) mam nadzieję, że się odwdzieczysz.
http://realistyczno-optymistycznie.blogspot.com
Harrego Pottera nie zmogłam. To nie dla mnie. A o Ulysses More nie słyszałam.
Usuń