Świątecznego szału nie ma

Hej!

Wczoraj pytałam Was jakie notki chętniej byście czytali. Zdania były podzielone. Byli zwolennicy notek tematycznych, osoby lubiące notki codzienne, ale była też grupa, która proponowała i to, i to.  I właśnie z tą ostatnią grupką zgadzam się najbardziej. Od dzisiaj postaram się pisać dwie notki krótkie, jakby life-stylowe i dwie tematyczne- w weekendy. Mam nadzieję, że moi (kochani!) czytelnicy nie odwrócą się od PaC. Jestem ciekawa, czy taki system notek się sprawdzi. Wszytko przede mną!

<<<<<>>>>>

U większości szał porządków, pieczenia, gotowania, szykowania stroików świątecznych. U mnie odbywa się to skromniej niż co roku. Oczywiście śniadanie wielkanocne będzie jak zawsze- w pogodnej atmosferze.  W tym roku jednak chyba nie będzie wspólnego, świątecznego obiadu. Wyszło jakoś tak, że każda cząstka rodziny ma inne plany, albo jest w rozjazdach. Nie jest mi smutno, no może troszeczkę. Odbiję to sobie dwa tygodnie po świętach na dużej rocznicy ślubu chrzestnego. Będzie dużo osób, rodzinka w komplecie. Poza tym mam dziwny humor, wcale nie świąteczny. To chyba przez ten brak słońca. Tak więc święta w stonowanych barwach u mnie w domu, potem wyprawa do babci. Może dzięki temu znajdzie się czas, na zastanowienie się nad istotą tych świąt.

Zorientowałam się, że u mnie w domu jest istna armia baranków wielkanocnych. W samym koszyczku znalazłam 3. Jest też Pani Kurka, która co roku niesie nam święconkę. 

Jak świętujecie Wielkanoc- w gronie najbliższych czy całą rodziną?

Trzymajcie się!